poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 2



Dodajemy rozdział z drobnym opóźnieniem, który spowodowała majówka, zbyt ładna pogoda i chwilowy brak weny. Mamy nadzieję, że się spodoba. Tak więc, życzymy miłego czytania n_n


Obudziło mnie rażące białe światło. Uniosłem głowę w górę, a nade mną wisiały szpitalne lampy. W sali trwała grobowa cisza, którą co jakiś czas przerywało pykanie respiratora i czyjś płytki oddech. Przez chwilę pomyślałem że tamci zboczeńcy mnie zabili, ale odezwał się do mnie zmartwiony męski głos. 
- W końcu się obudziłeś.
Beznamiętnie przeczesałem ręką moje blond włosy i odwróciłem głowę w lewa stronę  Przed moja twarzą okazały się piękne zielone oczy delikatnie przysłonięte ciemna grzywka. Były tak blisko, aż zaparło mi dech w piersiach. Mam przeczucie ze znam te hipnotyzujące spojrzenie i ze zapadnie mi na długo w pamieć. Po chwili wpatrywania poczułem, że moja twarz plonie i natychmiast się odsunąłem. Odwróciłem głowę i zapytałem:
- Kim ty jesteś?
Chłopak przez chwile wyglądał na zdziwionego, lecz zaraz mi odpowiedział lekceważąco:
- Co ci do cholery jest, ze musiałem cie dźwigać aż do szpitala? Normalny człowiek by się pozbierał na miejscu i poszedł do domu.
Zastanowiłem się chwilę, co mógłbym powiedzieć. Nie wiem kim jest, nawet nie znam jego imienia wiec czemu od razu miałbym mu zdradzać tak ważne dla mnie rzeczy? Nie jestem tego typu osobą, żebym wyjawiał mu swoje tajemnice zwłaszcza ze nie zrobiłem tego z nikim innym. Straciłem ochotę na rozmowę z nim i wypytywanie co się tak dokładnie stało.
- To nie jest ważne. Nie musisz już przy mnie siedzieć, idź do domu.
Mój "wybawca" wstał  pochylił się i oparł  dłońmi o łózko tak, że jego głowa była przy moim uchu. Zamarłem pod wpływem tej bliskości. Z jego ciała emanowało tak przyjemne ciepło. Nagle powiedział władczym tonem:
-Nie pójdę stąd, dopóki mi nie powiesz.
Westchnąłem i gdy już zebrałem się na odpowiedz, drzwi od pokoju gwałtownie się otworzyły i wbiegła tam moja przerażona przyrodnia matka, a za nią spokojnym krokiem wszedł jej syn. Chociaż nie jesteśmy połączeni więzami krwi, to ona rozumie mnie najbardziej z całej rodziny. Jest mi najbliższa i zawsze mnie ratuje, kiedy wpadam w kłopoty  Uwielbiam z nią przebywać, zawsze była dla mnie mila i wyrozumiała. Zaakceptowała mnie i przyjęła do swojej rodziny. Kiedyś nawet wyznała, że chciałaby bym był jej prawdziwym synem. Pracuje jako dyrektorka szpitala, w którym właśnie przebywam. Jej pierworodny, Rin mnie po prostu WKURWIA.  Zawsze robi wszystko żeby mnie zdenerwować i zdołować  W gimnazjum mama zmuszała go aby się mną opiekował, pewnie teraz się na mnie za to wyżywa. 
Kobieta rzuciła się do mnie, przytulia i pełna troski powiedziała:
- Icchi, słońce tak się martwiłam! Co tym razem się stało  Musisz uważać na to, co robisz, bo jeśli te incydenty będą się zdarzać co raz częściej  to przyspieszysz termin operacji... - momentalnie zaczęła się przyglądać moim obojczykom i chyba zauważyła sińce i krwistoczerwone malinki. Jej głos spoważniał - Co ty masz na szyi? Nie mów  ze... - spojrzała oskarżająco na chłopaka siedzącego obok, a ten zdezorientowany wypierał się:
-Proszę pani, ja mu nic nie zrobiłem.  Uratowałem go tylko z rąk jakichś zboczonych delikwentów i zaniosłem do pobliskiego szpitala. Mama spojrzała na niego podejrzliwie, lecz ja przerwałem ich cicha wojnę i zwróciłem się do chłopaka:
- Naprawdę doceniam to, ze mnie uratowałeś, ale teraz chciałbym prosić was o wyjście z sali. Jestem wyczerpany i muszę się przespać. Oni skinęli głową i jeden po drugim zaczęli wychodzić z pomieszczenia. Mama zdążyła jeszcze w drzwiach krzyknąć, że odwiedzi mnie jutro gdy się obudzę i wtedy jej wszystko opowiem. Bo przecież nie można tego tak zostawić i ukarać tych delikwentów. Gdy sala już opustoszała przymrużyłem oczy ze zmęczenia. Lecz nadal wyczuwałem czyjaś obecność. Przy drzwiach stal Rin i obserwował mnie bez słów. Po chwili powiedział odrobinę chamsko:
- Pierwszy dzień w szkole beze mnie i już cie napadaj.... - Uśmiechnął się arogancko, przychylił się i ucałował mnie delikatnie w czoło nim zdążyłem się przed nim obronić - ...ale ciesze się ze nic ci nie jest.
 Czasami myślę ze on mógłby być gejem (Marta: no co ty nie powiesz xd). Zaraz potem wyszedł z sali, a jego miejsce zastąpił mój wybawca. W reku trzymał kubek gorącej czekolady.
- To dla ciebie. - podał mi go.
- Dziękuję. Tyle czasu już minęło, a ja nadal nie wiem jak się nazywasz. - spytałem się. 
- Jestem Kyou, a ty Icchi tak? - odpowiedział mi, a ja nagle doznałem przebłysku. Przecież to był ten sam chłopak  którego pokazywała mi rano Yumi. Skinąłem głowa a on rzekł.
- Dobrze, wiec ja już pójdę i dam ci odpocząć. Kiedyś mi się odwdzięczysz za to co zrobiłem.
Mrugnął do mnie okiem i opuścił sale szybkim krokiem.Opiłem łyk czekolady i odprężyłem się. To był wyczerpujący dzień. Chciałem odstawić kubek na szafkę i zauważyłem migający wyświetlacz mojego telefonu. Dzwoniła Aiko. Odebrałem i przyłożyłem telefon do ucha, lecz po chwili odsunąłem go o kilka centymetrów  Wiedziałem, ze nie będzie mówiła spokojnym głosem.
- Gdzie ty do cholery jesteś?! Czekamy na ciebie już od 30 minut.
Wlaaaasnie, przecież bylem omówiony na podwójną randkę. Całkowicie o tym zapomniałem i nie dałem znać mojej dziewczynie o tym co się stało.
- W szpitalu. Do jutra raczej nie uda mi się z niego wydostać.
- Nie obchodzi mnie twój stan zdrowia, mogłeś powiedzieć mi to szybciej! Przez ciebie się tylko wygłupiłam przed nowymi znajomymi. - była na mnie wściekła. Ale ja już nic nie mogę na to poradzić. Pewnie w ramach zemsty nie odwiedzi mnie.
- Przepraszam, Aiko. Wynagrodzę ci to kiedyś.
- Już mi się tak nie podlizuj. - rzuciła roześmiana i się rozłączyła.
Zrezygnowany opadłem na łóżko i pogrążyłem się w myślach. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
***
Rano obudziły mnie rozmowy pielęgniarek  Przeciągnąłem ramiona i wyjrzałem przez okno. Pogoda dopisywała, a ja musiałem tu siedzieć  Lubie spędzać czas na świeżym powietrzu, mimo ze nie mogę się zbytnio przemęczać  Musze się dopytać mamy kiedy, mnie wypisują  Napisałem jej szybkiego smsa, a w tym czasie do sali wszedł Kyou. Od razu rzucił mi się w oczy szkolny mundurek, podobny do mojego. Zerknąłem szybko na zegarek .Dochodziła 12.00, wiec zajęcia powinny się nadal odbywać. Miałem zamiar się zapytać dlaczego dla mnie opuścił lekcje i robił sobie zaległości  Czyżbym coś dla niego znaczył? Odpuściłem, gdy zauważyłem ze się uśmiecha szatańsko w moim kierunku. Usiadłem prosto, odrobinę przerażony, a on powiedział dziwnie wesoło:
- Dzień dobry. Dzisiaj prawdopodobnie możesz mi się odwdzięczyć.
Gdybym teraz wiedział, że to będzie miało takie skutki w przyszłości od razu bym go wyrzucił ze szpitala




niedziela, 5 maja 2013

A miało być tak pięknie.......

Cóż miałyśmy wstawiać rozdziały co tydzień, ale jakoś tak wyszło, ze mamy ostatnio cholernego lenia przy dupie i nic nam się nie chce. Jeszcze dochodzi fakt, ze po tym tygodniu wolnego teraz trzeba iść do szkoły, wiec musimy się jeszcze nacieszyć wolnością n_n. 

Tak więc rozdział pojawi się w wtorek, ewentualnie środę >_< 

I  wgl myślałyśmy jeszcze, aby dodawać co tydzień coś  w stylu spisu bohaterów, żeby każdy mógł znać dane głównych i drugoplanowych bohaterów, ale się zobaczy jak to wyjdzie ^_^




A na pocieszenie nasze ukochane BRUM BRUM *-*

Jeszcze drobny dopisek ode mnie: 
Tak sobie myślę, że na opisy postaci może być trochę za wcześnie, bo możemy przez przypadek napisać o takich cechach charakteru, które się jeszcze nie ujawniły. To dopiero początek naszej przygody z blogiem, więc jeszcze czas żeby to wszystko napisać :3
Uwielbiam tego gifa BRUM BRUM. Jeszcze jak Marta się w niego wpatruje taka zachwycona i robi brum brum :****
MAGDA

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 1


W końcu pojawił się pierwszy rozdział. Niedługo dodamy opisy postaci, które już się pojawiły. Zapraszamy do lektury ( n_n )



Budzik zadzwonił o godzinę wcześniej, niż powinien. Dziś mój pierwszy dzień szkoły i pogoda wydawała się ładna, więc postanowiłem, że zamiast przepychać się w metrze, pójdę na pieszo. Wstałem z łóżka i skierowałem się do łazienki. Stanąłem przed lustrem i przyjrzałem się sobie. Chyba nic się we mnie nie zmieniło. Nadal byłem chudym i bladym chłopakiem o smutnych oczach. Może jedynie moje jasne blond włosy urosły od ostatniej wizyty u fryzjera. Teraz mam je do ramion. Umyłem zęby i wziąłem szybki prysznic. Później ubrałem nowy mundurek i zmierzwiłem włosy. Byłem gotowy do wyjścia. Jeszcze zszedłem do kuchni po śniadanie i rzuciłem krótkie cześć mamie, która najprawdopodobniej pracowała wczoraj do późna i nawet mnie nie usłyszała. Zawsze jest taka zapracowana, a nasze relacje ograniczają się tylko do wymian informacji.
Nie pożałowałem tego, że zdecydowałem się na spacer do szkoły. Droga prowadziła przez parę zatłoczonych uliczek, a później przez malowniczy park, gdzie kwitło mnóstwo wiśni. Było tak pięknie, że mógłbym tam zostać na zawsze. Kiedy dotarłem do bram liceum, było już całkiem tłoczno. Rozejrzałem się wokół i westchnąłem z podekscytowania. Tyle ludzi i tyle sekretów do poznania. Nagle usłyszałem za mną wołanie.
- Icchi! Icchi!
Odwróciłem się w stronę dochodzącego głosu. Okazało się, że to moja znajoma z gimnazjum. Spędzaliśmy sporo czasu razem, lecz nigdy mi się nie zwierzyła.
- Oo, cześć Yumi. Też będziesz chodzić do tej szkoły? - odpowiedziałem jej. Dziewczyna uśmiechnęła się łagodnie. Miała brązowe włosy, szare oczy i urzekający wyraz twarzy.
- Tak! Cieszę się, że ty też. W gimnazjum lubiłam z tobą przebywać!
Była naprawdę entuzjastyczna. Skinąłem jej głową, bo nie wiedziałem co odpowiedzieć. Wtedy Yumi spojrzała na coś i westchnęła.
- Coś się stało? - zdziwiłem się, bo naprawdę rzadko tak się zachowywała.
- Nie, nic takiego.. tylko spójrz na niego - wskazała palcem na jakiegoś chłopaka - to nasz senpai z drugiej klasy. Musisz przyznać, że jest przystojny. Podejrzewam, że cała płeć żeńska, chociaż męska pewnie też się nim zachwyca. Dobrze wygląda, jest silny....
Przyjrzałem się brunetowi. Faktycznie miał coś w sobie. Był wysoki, dobrze zbudowany i miał hipnotyzująco zielone oczy. Jego arogancka postawa i uśmiech odpychała, a zarazem przyciągała ludzi. Przyznałem jej rację, a ona ciągnęła swój monolog dalej.
-...jednak krążą o nim pewne zaskakujące plotki. Podobno w poprzednim roku szkolnym często wdawał się w bójki, groziło mu wydalenie ze szkoły i... -zaczęła szeptać- ..przyłapano go na seksie z nauczycielem. Wyobrażasz to sobie?!
Moja ciekawość się rozbudziła i zacząłem się zastanawiać, co mógł ukrywać ten chłopak. Byłoby idealnie, gdybym się tego dowiedział.
- Mimo wszystko nadal zazdroszczę mu budowy ciała.. - westchnąłem i wyciągnąłem swoje chude ręce przed siebie. Naprawdę chciałbym wyglądać inaczej, niż teraz. Yumi szturchnęła mnie w biodro i zawołała wesoło.
- Nie martw się Icchi! Sam jesteś jednym z najlepiej wyglądających pierwszorocznych chłopaków. Sporo dziewczyn się tobie przygląda.
Pokazała mi grupkę wpatrujących się w nas licealistek. Delikatnie się zarumieniłem i uśmiechnąłem do nich, jednak w odpowiedzi otrzymałem tylko głośne "kyaa". Powiedziałem do koleżanki wymijająco:
- Lepiej pospieszmy się na ceremonię rozpoczęcia.
Poszliśmy do głównej hali. Po drodze spotkaliśmy kilka znanych nam osób i zamieniliśmy z nimi parę słów. Na uroczystości dyrektor powitał wszystkich uczniów i najlepsi studenci z każdego roku wygłosili swoje przemowy. Później udałem się do mojej klasy 1-b na spotkanie z wychowawcą. Nie było go jeszcze w sali, a w ławkach siedziało już kilku uczniów. Rozmawiali ze sobą wesoło, pewnie zdążyli już się zapoznać, albo znają się dłużej. Zająłem swoje lubione miejsce- ostatnią ławkę w środkowym rzędzie i zacząłem bawić się telefonem. wtedy ktoś wszedł do klasy i doszły do mnie szepty:
- Co to za dziewczyna?
- Nie znasz? To Aiko z 1-c.
- Niezłą jest... ciekawe czy ma chłopaka?
Przede mną pojawiły się chude uda w zakolanówkach od mundurka i czarne końcówki długich włosów. Od razu wiedziałem, o kim mówią. Uniosłem głowę i dałem dziewczynie buziaka w policzek.
- Long time no see, Aika.
- Dziś po południu mamy podwójną randkę z moją nową koleżanką i jej chłopakiem. - odpowiedziała mi władczo na powitanie. Znamy się od dzieciństwa i zawsze taka była, nigdy nie owijała w bawełnę. Poznałem już jej wszystkie strony i chyba już się do nich przyzwyczaiłem. Nie wydaje mi się, żebym ją kochał. Po prostu pół roku temu zaproponowała mi coś więcej, a ja się zgodziłem ze względu na naszą długotrwałą przyjaźń. Po prostu nie chciałem jej stracić. Jest jedyną osobą z poza mojej rodziny, która zna mój sekret i nie użala się nade mną. Zwróciłem się do niej:
- Przyjść do ciebie do domu czy czekać na stacji?
- Na stacji. I ubierz tą ładną koszulę ode mnie. - Uśmiechnęła się seksownie i wyszła pewnym krokiem z sali. Chwilę później przyszedł nauczyciel i zapoznał się z nami. Po lekcjach szybko wyszedłem ze szkoły i pogrążyłem się w myślach. Przypomniałem sobie o mojej porannej rozmowie z Yumi. Zaciekawił mnie ten zielonooki nieznajomy. Wyobraziłem sobie jego zabójczy uśmiech i zacząłem się zastanawiać, czy naprawdę mógł mieć romans z nauczycielem (oj niegrzeczny xd). Nagle usłyszałem stłumione głosy, które zbliżały się do mnie. Odwróciłem wzrok, a przede mną stała paczka delikwentów z papierosami w ustach. Mieli na sobie takie same mundurki jak ja. Jeden z nich był łysy, a jeszcze inny miał postawione do przodu włosy. Byli całkiem dobrze umięśnieni, więc nie miałem co stawiać oporu. Wiedziałem, że zbliżają się kłopoty.
- Hej chłopczyku! Odpowiadaj jak cię wołamy!
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, przyparli mnie do ściany w głębi alejki i zaczęli mnie bić. Serce zaczęło mi co raz bardziej łomotać, ale nie ze strachu czy smutku, że coś może mi się stać. I tak nie miałem dużo do stracenia.
- Co maluchu, nie boisz się?! - wykrzykiwał do mnie najwyższy i najlepiej zbudowany członek grupy.
- A czego miałbym się bać? Tego, że mnie pobijecie, że zabierzecie mi telefon czy portfel? I tak moja psychika na tym nie ucierpi- prychnąłem z wściekłością, chociaż z każdym kolejnym słowem zacząłem ściszać głos.
On podszedł tylko do mnie z wkurwioną miną i jeszcze bardziej wbił mnie w ścianę. Tamci jedynie stali i przyglądali się jak jego pięść przybliża się do mojego brzucha. Wygiąłem się w łuk czując, że jeśli tego nie zrobię to uszkodzę sobie kręgosłup. Zbliżył się do mojego ucha i chuchnął mi ciepłym powietrzem, aż cały zadrżałem. Wtedy odsunął się i zaczął nonszalancko rejestrować mnie wzrokiem.
- W sumie zastanawiam się, jak takie chuchro może nam się jeszcze przeciwstawiać - powiedział szyderczo - to cholernie mnie irytuje, gówniarzu. - Plunął mi w twarz, chociaż jego była jakieś 5 metrów ode mnie.
- Weź skończ, bo jebie ci z mordy. - odparłem jakby od niechcenia. Wtedy reszta jego gangu rzuciła się na mnie z pięściami i zaczęła wyzywać od arogantów i paniuś, które potrafią tylko kręcić dupą. Nie mam pojęcia, skąd znają słowo arogancki, ale gratuluję im słownictwa. Każdy z nich zadawał po kolei cios jak nie w twarz, to w korpus. Nie miałem ochoty dawać tym śmieciom satysfakcji. Może i wyglądam niewinnie i się tak zachowuję wśród ludzi, ale tak naprawdę nikt z nich nic dla mnie nie znaczy. Potrafią tylko powierzać mi swoje problemy, równocześnie odciążając swoje słabe emocjonalnie mózgi. Miałem zamiar kontynuować swoje rozważania, ale w pewnej chwili wysoki kazał im przestać. Strasznie się zdziwiłem. Czyżby ta bestia miała uczucia? Wątpię... i wcale się nie pomyliłem.
- Spójrzcie tylko na niego, przecież to idiota - zaczął mówić do swoich kompanów - to go tylko śmieszy. Ale skoro bicie i wzywanie nie rujnuje jego psychiki, to może coś innego da się wymyślić  żeby błagał na kolanach o litość. Wtedy spojrzał na gościa z niemiłosiernie długą czupryną, która chyba już od miesięcy nie była czesana, może czasem stawiana na smalec albo inne świństwo (kurz też mógłby być xd). Potem zerknęli razem na mnie a potem porozumiewawczo na siebie. Czułem, że coś wymyślili  ale za cholerę nie mogłem odgadnąć, co kryje się w tych głowach. Nagle pan Czupryna krzyknął do mnie:
- W sumie wyglądasz jak dziewczyna i prawdopodobnie nadal jesteś prawiczkiem, bo przecież taki chłoptaś z dobrego domu się z tym nie śpieszy, co nie?
- A gówno cię to powinno obchodzić! - wydarłem się,
Podeszli do mnie wszyscy razem, oderwali od ściany w zaułku i otoczyli ze wszystkich stron. Dwóch z nich pochwyciło moje ręce i skręcili je z tyłu mojego ciała, aż syknąłem z bólu. Pozostała dwójka podeszła z przodu.
- Tak ogólnie to nie pieprzę się z kolesiami ale dziś chyba zrobię wyjątek. - wyszczerzył się wyższy.
- No masz rację kolego. - zaczął się szyderczo śmiać czupryniasty..
Właśnie zacząłem składać sobie wszystko w całość i gdy mój powolny mózg to zakodował, coś pojawiło się w mojej głowie. Taki jakby wielki czerwony znak JA PIERDOLE JUŻ PO MNIE. Szamotałem się, lecz tamci nadal trzymali mi ręce. Za to te dwie bestie zaczynały już swoje sprośne myśli realizować. Czupryniasty wdarł się z językiem do moich ust i wpychając swoje włosy do nosa zablokował mi przepływ powietrza. Próbowałem go ugryźć, ale nie dałem rady, gdyż ten muskał mi podniebienie i bawił się moim językiem. W tym czasie łysol (wysoki) Wyciągnął scyzoryk i zaczął wycinać otwory w bluzce. Gdy już skończył dzieło, przyłożył język do moich sutków drażniąc je i pieszcząc. Z moich ust wydostał się jęk i sapnięcie, ponieważ był to mój najsłabszy punkt, który zawsze przyprawiał mnie o ciarki na całym ciele i ekstazy podniecenia. Równocześnie oderwali się ode mnie, zmieniając role. Ledwo łapałem oddech, a w międzyczasie jeszcze błagałem by przestali. Wszystko bym przeżył, no ale na myśl o zostaniu zgwałconym przez jakichś kulturystów robiło mi się niedobrze. W odpowiedzi tylko zdarli moją koszulkę i rozwalili zamek od spodni. Zostałem w samych bokserkach, a moje ciało od razu zaczęło być pokrywane malinkami, które wyglądały jak czerwone wulkany. Kilka z nich było tak głębokich, że sączyła się z nich krew połączona z śliną oprawców. Wtedy delikwenci z tyłu poluzowali moje ręce i odwrócili mnie w ich stronę. Dopiero po chwili zauważyłem, że mają opuszczone spodnie, a ich męskości stoją na baczność. Szybkim ruchem jeden z nich włożył mi ją do buzi i kazał poruszać głową. Nie miałem wyboru i robiłem to, do czego mnie zmusili. Nie wiedziałem, że ktoś jest na tyle bezduszny, by podniecać się w tak bestialski sposób. Czułem, jak jego penis nabrzmiewa w moich ustach i kiedy już miał dojść poczułem, że z tyłu nic mnie nie trzyma, a dwójka stojących przede mną mięśniaków wygląda na przerażonych. Nagle czyjaś ręka odciągnęła mnie do tyłu tak, że wylądowałem na ziemi. Sprawca miał na sobie bluzę oraz kaptur na głowie, więc nie widziałem jego twarzy. Zaczął nokautować moich prześladowców i krzyczał:
- Wy pieprzeni zboczeńcy! Jak można kurwa robić takie rzeczy?!
Leżałem za nim cały obolały i przyglądałem się temu zdarzeniu przerażony. Czułem, jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z klatki piersiowej. Chłopak odwrócił się do mnie. Nie wiedziałem co się może stać. Czy będzie on moim wybawcą, czy jeszcze gorszym przekleństwem?



sobota, 20 kwietnia 2013

Prolog



Prolog wyszedł trochę krótki, jednak pracujemy już nad 1 rozdziałem, który niedługo się pojawi. Wraz z kolejnymi rozdziałami będą się pojawiać opisy postaci. Miłego czytania! :3 

Wszyscy coś przed kimś ukrywają. Każdy ma jakąś tajemnice, której nie chce nikomu zdradzić albo się jej wstydzi. Od zawsze bylem ciekawy ludzkich sekretów  Kiedyś dowiadywałem się ich przez przypadek, lecz od jakiegoś czasu inni zaczęli mi się po prostu zwierzać  Nie mam pojęcia  dlaczego tak jest. Może dlatego ze nigdy tych tajemnic nie wydałem  albo dlatego, ze umiem wysłuchać  Mimo wszystko sam nie mówię innym swojego sekretu. Wcześniej popełniałem ten błąd,  jednak teraz jest on zakopany w głębi mojego serca. Wiedza o nim tylko moi najbliżsi  Zastanawiasz się jaki jest tego powód  Jest on banalnie prosty - fałszywość ludzi. Nie znoszę jej a jeśli moja tajemnica by się wydala, traktowano by mnie z nieszczerą litością i dobrocią  "Bo przecież ten chłopak może niedługo umrzeć" -mówili. Przez długo miałem przed sobą ich sztuczne uśmiechy i 'szlachetne czyny' zrobione z żalu  Z tego zrodził się brak zaufania do innych. W sumie mi to nie przeszkadza. Do tej pory prowadziłem wygodne życie  ukrywając swój sekret. Teraz kiedy zaczynam liceum, nadal mam zamiar tak żyć i nawet wyznaczyłem sobie cel: poznać jak najwięcej tajemnic innych, a jak najmniej wyjawić o sobie. Jestem naprawdę ciekawy mojego życia w nowej szkole.



O nas ^_^


Postanowiłyśmy napisać opowiadanie yaoi i w pierwszym poście chciałybyśmy napisać coś o nas. To nasze pierwsze i liczymy na komentarze pozytywne, ale także te krytyczne, żebyśmy mogły stać się jeszcze lepsze :)

Nazywam się Marta. Anime zaczęłam oglądać nałogowo gdzieś tak od roku, chociaż gdy byłam mała podobno cały czas oglądałam Pokemony ale cóż nie wnikam n_n(oj nie ). Kocham wszystko co kojarzy się z Japonią, anime, mangami i tego nie ukrywam. W szkole nie ma zbyt wielu otaku !_!, więc nikt mnie nie rozumie i uważa, że anime to jakieś japońskie bajki (ja wam kurwa dam jakiej japońskie bajki do cholery, to raczej sens mojego życia). Na szczęście mam jedyną "towarzyszkę zbrodni" Magdę(dzięki Boże za to stworzenie) z która będę prowadzić tego bloga. Poza tym uwielbiam czytać (kawaii) zagraniczne książki ale polskie tez ujdą(np. Zrób mi jakaś krzywdę, czyli wszystkie gry video są o miłości). Na co dzień uwielbiam rujnować psyche mojej towarzyszce mówiąc o nowych mangach yaoi(oczywiście takich hard hard yaoi), ale ona tez mi ją rujnuje xd. Od jakiegoś czasu lubimy się naśmiewać z rzeczy znajdujących się wokół nas nazywając je masochistami lub sadystami. Serio to naprawdę pozwala się odprężyć 9_9. W przyszłości chciałabym wyjechać do Japonii, ale cóż boje się że mogą mnie deportować za uprzykrzanie życia Japończykom, bo gdy już tam dolecę zacznę się prawdopodobnie tak jarać i zaczepiać wszystkich napotkanych ludzi, ze wezwą policje albo pomyślą ze jestem jakimś pedofilem lub coś w tym stylu xd. No i to by było chyba na tyle :3


Jestem Magda.  Najbardziej lubię rysować. Robię to kiedy tylko mam coś do pisania pod ręką. Nie jestem jeszcze wystarczająco dobra ale może kiedyś pokażę wam jakieś swoje "dzieło" xd w rysunkach inspiruję się mangą albo innymi ludźmi, zdjęciami. Jestem ogromną fanką anime i nałogowo czytam mangi. Zaczęłam je oglądać dzięki mojemu bratu, z którym oglądałam Bleach'a i Dragon ball'a. To on mnie tym zaraził. Teraz uwielbiam zatruwać życie Marcie moją radosną paplaniną o jakiejś fajnej mandze, a zwłaszcza o yaoi *nosebleed* wtedy nikt inny nas nie rozumie i nie ogarnia a czym rozmawiamy ale my jesteśmy w swoim świecie. Kiedy czytam coś o związkach męsko - męskich, to bardziej liczą się dla mnie emocje bohaterów i ich zachowanie, chociaż przyznam że seks w odpowiedniej sytuacji również jest BARDZO ważny (-.o)
Nie jestem chłopakiem ani gejem (chociaż chciałabym :c) ale przeczytałam już tyle opowiadań i mang ze powinno mnie i Marcie udać odtworzyć naturalne sytuacje pomiędzy postaciami. Wydaje mi się, że to wszystko, co chciałam powiedzieć (chociaż pewnie i tak o czymś zapomniałam xd).

Niedługo dodamy prolog (*o*)